Nie do wiary, jak bardzo ewoluowała moja mentalność na przełomie ostatnich dwóch lat.
Gdy zajrzałam dziś tutaj po tak długiej nieobecności, uderzyło mnie to, jak bardzo gardzę przeszłością i moim niegdysiejszym zachowaniem. Niektórych czynów się nie wstydzę, choć mam nadzieję, że nie wpłyną one na moje dalsze życie.
A, no i jestę i hejterę.
For fuck's sake, jak ja nienawidzę słodziusieniuchnych zdrobnień :)
Niektórzy ludzie oczekują od nas wybaczenia i powrotu do poprzedniego stanu relacji,
a my możemy jedynie poczęstować ich ignorancją.