Wow...ostatnio pisałam tutaj w lutym! Trochę sobie przerwy zrobiłam Teraz wszystko co się wydarzyło muszę jakoś streścić...
Zdjęcie wyżej jest efektem wczorajszej sesji z Elciakiem w parku saskim. W sumie śmiesznie wyszło, ale mi sie podoba
21-23 marca byłam na warsztatach z capoeiry. Było cudownie! Wiele się nauczyłam i poznałam fajnych ludzi No i 25 kwietnia znowu jadę na warsztaty, tym razem do Chełma (poprzednie były w Lublinie). Niestety tylko na jeden dzień, ale zawsze coś. Ohhh...tak bardzo się wciągnęłam! Uwielbiam to! Czekam tylko aż będzie ciepło i na dworze będę ćwiczyć (m.in. na trampolinie!)
26 marca byłam na symfonicznym koncercie Lady Pank z Olą, Zuzią, Misią i Kejt Super było!
Chyba z ważniejszych wydarzeń to tyle. Teraz czas na to co siedzi we mnie...uczucia....
Pierwsze uczucia: Złość. Wściekłość. Smutek. Wiem, że jest sporo osób, które tak jak ja nie potrafią otworzyć się przed innymi i zawsze chodza uśmiechnięte, a gdy wracają do domu, zostają same z tymi wszytskimi nurtującymi ich myślami i wybuchają płaczem. Wiem, że to moje zamknięcie, brak umiejętności dzielenia się takimi uczuciami z ludźmi ma korzenie w moim dzieciństwie. Ostatnio parwie nauczyłam się otworzenia przed innymi, ale pewien incydent znowu to wszytsko zniszczył, ciężką pracę nad sobą, pokonania samego siebie... i pomyśleć, że tak bliskie ci osoby robią tobie 'nieświaodmie' krzywdę. No, ale do rzeczy. Skąd ta złość? Smutek? Tak to jest gdy ma się wojne pod własnym dachem. Dziękuję rodzicom za zniszczenie mi życia i psychiki. Odzielnie chcą dla mnie jak najlepiej, razem... szkoda gadać.
Drugie uczucie: Niewiedza. Ciągłe pytania typu "a co tu chodzi?". Rozmyślanie. Są sytuacje tak bardzo jednoznaczne, że aż człowiek zaczyna się zastanawiać czy naprawdę może być tak pięknie i wydajnuje sobie problemy. Wątpliwości. Dawno nie miałam tylu powodów do rozmyślań jak w tym roku... a może to tylko zabawa?...
Ale muszę stwierdzić, że moje życie od ferii 2014 jest całkiem pozytywne. Poznałam mnóstwo wartościowych ludzi. No i znalazłam hobby
ehhhh.... w sumie nie satysfakcjonuje mnie ta notka, ale lepiej napisac za mało niż za dużo
Do zobaczenia!
a z ostatniego spotkania zapamiętał tylko łzy w moich oczach