photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 1 LIPCA 2012

.

 Ledwo odczuwalny ból. 
 Rozdarcie niewidoczne.
 Pustka, której nie ma.
 

Ślad w duszy nakazujący iść w stronę ronda.
Początek i koniec, nieskończona ciągłość bycia i niebycia.
Pojść i skończyć z tym. Witając się ze samą sobą przez próg letniej nieobecności.
I oswajać na nowo. Warto?


nic.nic.nic. 
30 stopni tam, 0 tu. 

http://www.youtube.com/watch?v=vSkb0kDacjs&feature=BFa&list=LLibjc2MT8VyC2ojtsLV0jRw 

Komentarze

akcydentalnie Wiem. Wszystko jest w mojej głowie. Ale czasem mam wrażenie, że ta głowa nie jest już moja.
16/07/2012 20:45:35
akcydentalnie Tak, masz rację. Najgorzej to przebywać ze sobą notorycznie i ze swoimi demonami w głowie. Tylko u mnie to tak jest skonstruowane, że nie wyjdę z domu, do ludzi jeśli miałam napady, mam duży brzuch, źle się wtedy czuję, jak niewarty śmieć. Dlatego muszę walczyć. I niestety nie umiem się przełamać, dopóki nie schudnę, nie zacznę żyć - a mówię to już tyle czasu, że chyba ten ogrom straconych dni skłonił mnie do walki. Dziękuję

Sama napisałaś ten hmm wiersz ?
01/07/2012 13:25:51
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cherrytemptation.