2017!
Pomyślałam, że czas na piękne podsumowanie 2016 roku, który tak naprawdę
był najgorszym rokiem w moim życiu.
Ale czy tak konkretnie najgorszym? Zdobyłam tak ogromne życiowe doświadczenie, że wystarczy mi na napisanie czegoś, co pewnie za kilka lat ujrzy światło dzienne.
Zostawiła mnie miłość mojego życia, przeżyłam dwie zdrady, zwolnienie z pracy, plotki, COŚ, sprawę sądową, zdanie matury, wyjazd na Litwę stopem, spanie pod namiotem na Mazurach, porządnego autostopowego eurotripa, dowiedziałam się kto jest prawdziwym przyjacielem, a kto gnidą, zmieniłam życie z dnia na dzień, wyjeżdżając za granicę do Anglii, poznając tutaj setki osób, które kompletnie zawróciły mi w głowie i pomogły się pozbierać do pewnego stopnia. Przekonałam się, że życie jest totalnie niesprawiedliwe w wielu kwestiach i to, że karma zawsze do nas wraca.
Nie zaczęłam nowego roku z hukiem, ale z nową szansą.
Którą zamierzam wykorzystać do samego końca.
Wycisnę z siebie ostatnie poty, ale dobrnę do celu, choćbym miała płakać.
I mimo, że minął już tydzień, widzę wszystko na nowo, mam nową siłę na to wszystko.
Nowe i stare wsparcie, i motywację i wszystko.
Postanowienia noworoczne już wypisane, za jedno już się wzięłam, czas na następne.
Start, cel - 59.
Powoli, do przodu.
Kto da radę, jak nie ja?
6 dni temu
13 CZERWCA 2025
6 MAJA 2025
28 KWIETNIA 2025
7 KWIETNIA 2025
5 KWIETNIA 2025
25 MARCA 2025
19 MARCA 2025
Wszystkie wpisy