'oficjalnie nie żyjesz.
wykonujesz tajne misje'.
tak.
jasne, że chciałbym tyle powiedzieć.
że na podwójnym gazie w strefie gazy robi się to na półświadomości, a potem chciałoby się żałować, ale nie ma co żałować gdy się nie pamięta.
gdy ma się młodszą siostrę, co godzinę trzeba połykać tony cierpliwości i zmyślnie odpowiadać na wszelakie pytania, od ' a co teraz robisz, a po co to robisz, a dlaczego tak, a może to dlatego itp. itd.'
a gdy wchodzi się na ścieżki sobie nieznane, nie łapie się kontaktu ze starymi znajomymi, którzy starzy stali się wczoraj, gdy dla utrzymania kontaktu z rzeczywistością wypiją się litry tajgera, pachnie się dymem z komina, płacze się z zimna, bo zima zaskoczyła warstwy podskórne, to... to nie wiem co trzeba wypić aby wrócić na cieplejszy początek gry.
nie wiem. sam nie wiem.
tymczasem, obok niepokoju wszystko idzie po mojej myśli. w tej rzeczywistości wcale nie paskudnej.
ponownie, bełkot spowodowany długotrwałym zanikiem mowy zapanował dziś nad moimi myślami.
pozdro900
i niech mikołaj będzie bogaty.