Moja bajka.

"I nagle gotów byłem grać o wszystko."

Jeden z najcudowniejszych weekendów, a na pewno najlepszy w tym roku.

Piątek... idealny, nic dodać nic ująć. Z Izą mogłabym rozmawiać naprawdę godzinami! (Zreszta dzięki niej wzięłam się do tego wpisu, bo pewnie odkładałabym to jeszczez dobre 2tyg) :D
Potem trip Stare Miasto z Arkiem, tak za tym tęskniłam. Do domu, przyszedł Seba ->do Vanessy i lecimy dalej.
Świetny wieczór, ale uzycie słowani "niezapomniany" było by pewnie ciosem dla niektórych z nas :D
Pozdrawiam serdecznie przesympatycznych chłopaków z Lubonia! Widzimy sie za miesiąc ;>

Sobota w Luboniu, przyjechał Adrian, który załąpał nawet wpisywanie danych z walk. 
Kochane Princesski wiedza co mi jest najbardziej potrzebne wiec kupiły mi "Jak zdać maturę z matematyki nic nie potrafiąc" (czyt. matematyka dla debila). Rodzice chyba pozostaja optymistami i kupli mi potężny zbiór zadań przygotowujących do matury. Bo to juz za 2 lata przecież. :D 

Wieczorem, wpadł Bartek z Grzesiem z życzeniami. :)
A póżniej najcudowniejsi, niezastąpieni chłopacy na świecie z tortem i obowiazkowym kubełkiem. <3

Niedziela sprowadzała sie do przedpołudniowego liczenia matematyki, i popołudniowej imprezy rodzinnej. :)
Nie spałam cały weekend, bo po czwartkowym beiganiu udało mi się przeziębić, do czego doszła lodowata sala w Luboniu i wykańczajacy kaszel i kater gwarantowany.

Dziękuję wszystkim za te 3 dni! :)

No i zamknęliśmy weekend zaczynąjąc wstrętny, przepełniony sprawdzianami tydzień.
Ale(!) przychodząc do szkoły dostałam czekoladę i poniedziałek stał sie piękniejszy! <3
Cel na jutro: napisać matmę najlepiej jak się da!

Lepiej być nie może. Nasza wyjątkowa kolejka górska.
"Nasi faceci to jednak fajne chłopkaki są."

https://www.youtube.com/watch?v=rs9ne2_xbpo

Stay.