Otaczający mnie kawałek świata za oknem, jest jedną wielką bryłą lodu.
Ulice są jak zamarznięty staw, drzewa jak kształty wyrzeźbione w lodzie.
Wszystko mimo tego że jest takie.. niewyobrażalnie zimne, jest też piękne. Mam ochotę się ubrać, iść na spacer do lasu, i z fascynacją małego dziecka oglądać każde drzewo po kolei.
dwie godziny temu moje dotychczasowe teorie i przypuszczenia, uległy samo destrukcji. dwie godziny temu ujrzałam coś, czego nie widziałam od 5 tygodni. dwie godziny temu poczułam ten ciepły dotyk. -On.
Co więcej mam dodać?
Jak to samej sobie wytłumaczyć?
Wydaje mi się że jakiekolwiek słowa są tutaj zbędne.
Ps.
Photoblog reaktywowany dzięki mojej przyjaciółce.
malapopielniczka. Dla mnie poprostu Kimberly.
_ Ciao.