Źle. Jest źle. w prawdzie nie dałam się ani pizzy, ani mamie. ale jest źle. Psychicznie znowu wysiadam. wyjątkowo nie chodzi o szkołę.
Bilans na razie jest zerowy, co chyba w sumie bardziej mnie cieszy niż martwi. I tak pewnie coś zjem.
noooo, kontynuując. zaraz sobie zarzucę kromeczkę chrupkiego z pasztetem sojowym i keczupem, mój ostatni hit. Albo i bez keczupu, będzie lepiej. Ale w sumie chyba nie mam ochoty jeść, więc pewnie tego nie zrobię.