te noce, kiedy leżę, wpatruję się w ciemność i tylko czuję, jak głaszcze mnie każda kolejna myśl o Tobie. i muszę przyznać, że jest jakiś urok w marnowaniu czasu na próbach rozgryzienia każdego Twojego słowa, zmarszczenia, uśmiechu półgębkiem. a gdyby wyobrażenia o tych momentach, dla których warto byłoby wygrzebać się spod kołdry rano, stały się rzeczywistością. gdyby wyszły z ciasnych zakamarków mojej głowy. gdyby te przesiąknięte zwyczajnością chwile, w których jednak można by znaleźć coś magicznego, stały się wyczekiwanym punktem każdego dnia ..