Heej ; *
Nie mogę gryźć się w język na zawsze, kiedy ty udajesz, że
wszystko gra.
Weź oddech i spójrz, bo zaczynam brać się w garść. Jeszcze jeden krok, do drzwi za którymi czeka mnie coś lepszego. Daj mi rękę, i wejdź w to razem ze mną.
Kiedy boli najbardziej ? Chyba dopiero wtedy, kiedy uświadamiasz sobie, że walka tak naprawdę już nic nie zmieni.
' I widzisz sam, gdy Ciebie mam, to siebie tak mi jakoś brak.Przeklinam nas i kocham nas, nie umiem odejść, nie wiem jak. '
Biegasz dookoła zostawiając blizny.
Dręczą mnie zawroty głowy, gdy już przekraczam progi mojego domu,bo jest to granica mojej wygodnej sfery. Bezużyteczne emocje, które zaśmiecały moje serce, pokryły się kurzem. Jeśli się z stąd wyniosę,umrę. Znienawidziłam to nieznane szczęście bardziej niż znajomy mi smutek. Odrzuciłam własne kroki,obawiam się, że stanę się bezużytecznymi butami- bo świat, czas i ludzie mnie już znosili. To co świat myśli, zbiera się we mnie jak przed domem stos gazet i rachunków. Płaczę bez łez. Płaczę nieświadomie.
Byłeś powodem dla którego oddychałam,teraz dusisz mnie.
'Wstyd mi, że się poddałem wiesz? Cholernie mi wstyd - głównie przed samym sobą, ale brak mi już sił, na przysparzanie sobie nadziei i życie w wykreowanej przez siebie obłudzie.'