Muszę zacząć inwestować w samego siebie.
Rozwijać umiejętności, spełniać marzenia - cały menagment dobrze mi radzi, muszę spełnić wszystkie swoje cele, bez patrzenia na to czy komukolwiek to się podoba.
Wczoraj był przełomowy dzień, byłem już bliski tego, aby się spakować, kupić bilet i wylecieć. - mam dokąd, tyle miejsc, tyle osób...
Czasami zachowuję się jak szczeniak, bo sam nie wiem czego chce, jestem totalnie "marudny" - może to objawy zbliżającej się matury?