Uwielbiam to zdjęcie. Kocham moją malutką szczuro hippiskę najmocniej na świecie. Pierwszy raz spotkałam szczura, który obdarza miłością wszystkie żywe istoty jakie spotka, od pierwszej chwili. Nie atakuje, nie boi się. Ma złamane serduszko, bo królik odrzucił jej przyjaźń :P Pamiętam, kiedy ją przywiozłam od Iwony pół roku temu. Już w pierwszej chwili nie chciała się ode mnie odkleić :) jest trochę roztrzepana, niesamowicie grzeczna (nie odchodzi, gdy się jej nie pozwoli, nie rzuca się na jedzenie jak inne, tylko czeka na swoją kolej). Mój mały, ciurkowy aniołek e
pod koniec kwietnia moje szczurze stadko będzie liczyło 7 ogonów... Masakra, aż się boję :P
mam ochotę na maraton Star Wars. Potrzebuję tylko współpsychola, bo Piotrek to padnie po jednej części :P