Ewku pipasku

Chciałabym znów poczuć się kobietą tak bardzo.

Tak jak wtedy, w Malibu, kiedy tak nieznacznie mnie podrywałeś, Konradzie. A ja głupia nieopatrznie Cię zostawiłam i poszłam nie powiedziawszy słowem, żebyś poczekał. No tak, za głupotę trzeba płacić.

Albo potem, w Albenie, kiedy tańczyłyśmy na barze, kiedy wszyscy patrzyli, wmurowani, nie mogąc się ruszyć.

Albo rozmawiając z Tośkiem przez telefon, to seksowne brzmienie głosu specjalnie dla mnie.

Albo po prostu jak WTEDY, to półtora roku temu, kiedy czułam się tak każdego cholernego dnia.

Zbyt często boję się, że to uczucie nie wróci, a przynajmniej nie w niedalekiej przyszłości. Niezbyt najlepiej, wszechogarniające uczucie pustki.

Sometime shit happens.