Dawno mnie tu nie było, oj dawno. Ale miałam zachwianie aparatu, o ile można to tak nazwać i niestety nie było co wstawiać. A teraz nadszedł wielki come back i Chadowa Daf wraca na stanowisko *zgon*
To zdjęcie robione było dawno, dawno. Ogólnie cała ta sesja jest jeszcze przed farbowaniem, ale naprawdę ją lubię. Miałam robione lokówką afro, a wyszło coś a'la Albert Einstein. Ciekawie, nie? x D
Hmm... Tydzień można zaliczyć do niezwykle udanych. Po jeden, w szkole tylko dzisiaj, więc narobić się nie narobiłam. Po dwa, napisałam do końca rozdział, co również można dopisać do listy sukcesów. Trzy, nie wiem, ile razy żarłam się ze Szczotunią, ale trochę tego byłam. ( Zouzo, i tak za Tobą szaleję, chociaż nie wiem, dlaczego, ale dobra. Jesteś boska [już mi się wkręciło, jak powtarza to średnio trzy razy dziennie]). Do tego teksty w stylu "Pie*dol szkołę, zostań ninja" i "Ja widzę, jak w tej dziurce coś się rusza" i zgon murowany. Kocham rozmawiać z Fyszem i Panem-Co-Go-Dziki-Gonią, bo oni i tak zawsze coś dowalą x d.
Zachwycam się Johnatanem i długimi rozmowami z Karolą. Do tego Fly zaczyna mi działać na nerwy, a w uszach wciąż muzyka z filmów disneya. I czy ktoś kiedykolwiek mówił, że jestem normalna?!!
Życie jest dziwne... ale to już kiedyś mówiłam.
Do następnego, dziąchy ; *