taka krótka pauza:
kawa Inka z przyprawami korzennymi i odrobiną cukru cynamonowego;
muffinka z mąki kokosowej + banany (słodkie, a bez cukru! :D)
w głośnikach delikatnie David Gilmour - Today ( z nowej płyty Rattle that lock)
i JA. sama. w salonie. Zuzia śpi. (jak długo? hm...)
za oknem chmury, deszcz, szaro...
piję tę inkę i próbuję obserwować krzątające się myśli w mojej głowie. trudne do ogarnięcia, tak szybko się zmieniają, ulatniają, lub gasną przymknięte słowem "BEZ SENSU"....
1. cieszę się z powrotu na studia. dużo się zmieniło, ale i wiele pozostało takie samo. ja dojrzałam, mniej się przejmuję, więcej cieszę. To dopiero początek, ale chce wyciągnąć choć trochę z tego ostatniego roku.
jedno jest pewne: trafiłam na wyjątkowych profesorów i wykładowców. ani pół zajęć, na którym bym się nudziła!
2. oddech w miłości. przebywanie nawet z najukochańszą osobą na świecie 24h/dobę bywa trudne. choćby nawet kochało się z całych sił, czasem bywa nerwowo, męcząco... czasem hulają hormony, czasem idą ząbki...
przerwy, który powstały przez powrót na studia dają mi dużo więcej radości, gdy przebywam w domu.
trzeba oddychać, zatęsknić, pewne rzeczy sobie przypomnieć...