Wtorek.
Są takie podłe dni jak np. dziś.
Każda z nas ma w końcu taki moment, że nie podoba się sobie lub po prostu w siebie wątpi.
Tak, dzisiaj mam to podwójne doznanie.
Myślę o ćwiczeniach, przyglądam się samej sobie w lustrze i nie do końca podoba mi się to co widzę.
Chcę wymarzonego ciała, które sama sobie postawiłam jako cel.
W swoim czuję się źle bo zwyczajnie wiem, że je zapuściłam.
Kryzys.
To zdecydowanie po mnie dziś przyszło.
Czasem myślę, że ćwiczenia nie dają rezultatów.
A przecież na wszystko trzeba czasu.
Być może taki kryzys jest potrzebny by zobaczyć jak daleko się zaszło?