Cmentarne

^{Wiem że zasnęłam na godzine. Obudziłam się i znowu. Ta okropna siła.. To było tak ogromnie potężne. Moje ciało zaczeło się trząść. Czułam to każdy mięsień drgał. W środku jakaś czarna odchłań.  i WTEDY: usłyszałam to okropne coś. Głos wewnątrz mojej głowy. W zupełnie obcym języku. Pamiętam tylko nagromadzenie liter SZ i CZ. Brzęczał okropnie. On w prześmiewczym tonie mówił coś w tym obcym języku. To nie było przewidzenie. Czułam to wszystkimi zmysłami. A moje mięśnie dalej drgały tak okropnie. Chciałam coś powiedzieć. I wtedy z mojego gardła wydał się tylko wielki charkot. Jakbym nigdy nie umiała mówić. Oszalałam to jest pewne.}

I ten sen kiedy Ty umierasz. Noc była wyjątkowym skupiskiem cierpienia. Wogle się nie wyspałam...

"strach rozcieńczyć chcę"

Chyba wariuje, tak serio. Właśnie się dowiedziałam że zdelegalizowali salvie. WREDNE!

Dni kiedy nie piszesz, kiedy ja milcze, wszystko jakoś gaśnie. Zawsze tak jest więc nie wiem w sumie dlaczego tak bardzo się dziwie. Panno Moja ogarnij się wreszcie, nie stariawiaj całego świata na głowie dla innych. Pierdole altruizm. Róbcie co chcecie. To nie moje zycie i nie mój świat.

Jedyne czego pragną moje oczy.
To chwili kiedy właściciel wyprowadza je na spacer
Gdy mówisz- siad!
I wtedy nadchodzi sen.
Dni kiedy w jesiennym deszczu biegają i merdają radośnie rzęsami...
Głaszcze je wiatr, mija codzienność.
I gdy prowadzisz je do kąpieli.
Zanurzają swoje małe iskry w kolorach świadomości...
Powrotów do obrazów gdzie nie widać już poplątanej przestrzeni.
One nie mają wielu wymagań.
Poza wolnością nie miłują niczego bardziej...
Właściciela muszą słuchać- bo mu źle z oczu patrzy.