KOCHAM analogi... W życiu nie pomyślałabym, że to foto się zachowa. :)
Opowiem wam historię trzech dziewczyn pokazanych na powyższej fotografii. Te oto zdjęcie zostało zrobione w Warszawie w czerwcu 2008. Przedstawia trzy uczennice klasy 1b. Nie śmiejcie się ze zdjęcia. Zdajemy sobie sprawę jak wyglądałyśmy. ;]
Pierwsza od lewej to panna A, tą w środku nazwijmy B, a ta po prawej to C.
W pierwszej klasie A i C zaprzyjaźniły się, siedząc w jednej ławce. W tym czasie B była w innej paczce, która szybko ją porzuciła, gdyż B miała inne zainteresowania. Nie potrafiła grać w siatkówkę. B została sama, więc przyplątała się do A i C, stając się ich przyjaciółką. Końcem klasy pierwszej, gdzieś w maju, czerwcu B i C zakumplowały się mocniej, zostawiając A samą. W drugiej klasie A kolegowała się z kimś innym. Natomiast B i C były przyjaciółkami na śmierć i życie, siedziały sobie razem a A ich nie interesowała. Jedyne co zmieniało się w B to kolor włosów. Raz blond, za chwilę brąz, teraz czerń. W trzeciej klasie na skutek kilku nieporozumień, różnicy charakterów, obgadywania itp. A i C znowu się zaprzyjaźniły, pomijając B. I tak jest do teraz. Panna C siedzi z A i nie przepada za B. Robią wiele śmiechowych zdjęć, słuchają tej samej muzy, udają, że się uczą. :)
I prawie wszyscy są szczęśliwi. No i ktoś powie, że życie nie jest zmienne?
A bohaterki tej o to historii to:
A - panna Catherinne,
B - nawet nie chcecie wiedzieć,
C - panna Nachtmerrie ;*
Postanowione. Początkiem czerwca farbuję włosy. Kolor: brąz mahoniowo-miedziany. Mam nadzieję, że wyjdzie mi bardziej rudy niż brązowy. :)
Lekka poprawa humoru. Mama czuje się o wiele lepiej. Jak dobrze pójdzie to nie będzie musiała leżeć w szpitalu. Nie będzie musieć! Ale się cieszę. No i w ogóle jak dobrze pójdzie to nawet nie będzie odczuwać, że jest chora. Matko, ale się cieszę. ;]