-Ty, Bert-powiedział któregos dnia Ernie-chodz pogramy w piłkę!
-Nie moge grac w piłke odparł Bert.-Nie widzisz,ze ide sie wykapac?Nie moge teraz grac.
-Ale wiesz co?Przeciez nie masz wszystkiego, co jest potrzebne do kąpieli. Brakuje Ci 1 rzeczy-powiedział Ernie.
-Tak?-ździwił sie Bert.-Naprawde?
-Tak! Nie masz 1 gumowej kaczuszki, zeby Ci sie w wannie nie nudziło. Prosze weź moja-zaproponował Ernie.
-Dobra,dziekuje-odparł Bert.-Teraz moge isc sie kapac!
-Czekaj!-wykrzyknał Ernie.-Zapomniałem o jeszcze 1 rzeczy. Mogłoby Ci sie zachciec jesc. Masz jedna kanapke, na wszelki wypadek.
-Kanapke?-ździwił sie Bert.-Ale jak ja mam jesc w wannie kanapke?
-Rzeczywiscie, to prawda-przyznał mu racje Ernie.-Bedzie Ci potrzebna jeszcze jedna rzecz,zeby okruchy nie wpadły do wody.Potrzebny Ci bedzie 1 stół.
-Daj spokoj, nie moge sie kapac z tym wszystkim-jeknał Bert.
-Jasne,ze mozesz!-wykrzykanał Ernie.-Potrzebny Ci 1 fortepian! Przy jedzeniu doskonale słucha sie muzyki!
-Ernie!-wrzasnał Bert.-To kretynstwo! Nie moge sie kapac z fortepianem!
-Oczywiscie,ze nie!-powiedział Ernie.-Nie pomyslałem. Jeszcze jedna rzecz i wszystko bedzie w porzadku.... No i gotowe! Przyprowadziłesm jednego słonia, zeby grał za Ciebie na fortepianie!
-ERNIE!-krzyknał Bert.-Przyniosłes mi po jednej rzeczy i w koncu wypełniłes cała wanne!Teraz nie moge sie wykapac!
-No to chodz ze mna pograc w piłke-zaproponował Ernie.