chęć pocieszenia mnie przez prozaiczne opowieści , wysyłanie zdieć z których mam sie ucieszyc to prosty i skuteczny sposób aby mnie doprowadzic do kolejnej dawki placzu . chyba juz nawet zabrakło mi lez < wciąz jednak są , mylilam sie >
to takie głupie
chce jasności
przegladam blogi jakiś tnących się anorektyczek i zastanawiam sie jaki ja mam właściwie problem . nie mam przecież żadnego.
żyje.
nie głoduje .
mam siostre , rodziców , psa
nikt mi nie oblał twarzy kwasem nie przezyłam miesięcy w szpitalu walcząc o kazdy oddech nie jestem niedołezna ani upośledzona .
przeciez nic
a jednak .
kolejna osoba uwaza ze mi nic nie jest , moze spróbujesz pzezyć jeden dzień w mojej głowie , co ?
nie pale nie pije nie cpam nigdy sie nie ciełam i nie miałam prób samobójczych
ale juz tak bardzo nie moge tak bardzo sobie nie radze
znikam gdzies bardzo daleko cichne choć ciagle oczekuje pomocy
nie potrafie okreslic tego stanu
cokolwiek sobie teraz nie pomyślę jest gorzej głowa pęka od płaczu oczy palą od łez
zazyj deprim
,,co dziś robiłaś ?,,
dlaczego kurwa ktoś ma prawo się leczyć a ja nie ?