bo to takie moje zboczenie.
miłość do siedzenia na ziemi (w Chorwacji).
i będzie tak, jakbym kolejny dzień znała na pamięć. właściwie na pamięć go znam. podkrążone oczy, nieustający ból głowy i ciągły brak czasu, brak czasu, brak czasu... czy ja aby nie powtarzam pewnych odgórnie przyjętych schematów? znowu?
wieczór z COMĄ, bo tylko ona jest w stanie mnie (jakkolwiek, jeśli w ogóle) podbudować. a płakać już nie jestem w stanie, nie mam siły. mogę tylko udawać. bo przecież wszystko jest w jak najlepszym porządku.