rzekłabym, powiało psychodelą (;
ostatni tydzień, więcej czasu, więcej powietrza.
dobra książka w ręce, uśmiech i nierozsądny wygląd?
tak. to uosobienie mnie na dany momement.
dni dzielących od przyjazdu na stare śmieci ubywa.
pierniczki upieczone, pomalowane, choinka ubrana.
oceny (prawie) wystawione i chyba nie jest najgorzej :)
babska pogadanka chyba jednak coś dała do myślenia panom.
czekoladek w kalendarzu adwentowym ubywa a tłuszczyku przybywa (:
wigilie klasowe i klikowe już w czwartek.
prezenty kupione,
szampańska zabawa tuż tuż.
i ciągle czegoś mi brak.
ale to pewnie tylko moje zwidy i herezje.
pan Amok, czy pan Kurz?