Apel z poprzedniego wpisu nadal aktualny ;d
Co u mnie? Zapomniałem wspomnieć, że jak wróciłem do Lublina to tego samego dnia byłem na koncercie Lady Pank z wspaniałą współtowarzyszką, której dziękuję za tamten wieczór. Byliśmy zdecydowanie wtedy gwiazdami, wywiady itp., a to nie są tanie rzeczy ;d
Ten rok będzie rokiem Pink Floyd, w piątek po raz drugi uczestniczyłem w niezwykłym wydarzeniu - koncercie The Australian Pink Floyd. Rok temu w Katowicach, z moją miłością. Teraz w Lublinie. Z interesującą osobistością, którą pozdrawiam ;P Koncert bardziej mi się podobał, zagrali Money, którego w Spodku zabrakło oraz nadmuchali kangura i nauczyciela, a podejrzewam, że to nie są tanie rzeczy ;d
Po koncercie jedna z tych chwil(trwająca 12 godzin), która sprawia, że cieszę się, że jestem w Lublinie i ani trochę nie tęsknię za Jaworznem. W takich chwilach wydaje mi się, że życie bywa zaskakujące i nawet przyjemne ;d Fajnie, że zdarzają się w życiu sytuacje jak z filmów, które będziemy wspominali z uśmiechem na twarzy do końca życia. ;) Kolejnym wydarzeniem pinkfloydowskim będzie koncert Rogera Watersa w Łodzi, już odliczam dni ;d
Ten rok oderwie mnie już chyba ostatecznie od przeszłości. Krótki czas, jaki spędzę w tym roku w Jaworznie(2 miesiące) chyba będzie musiał przynieść jakieś skutki. Warto może spojrzeć prawdzie w oczy, nie ma za bardzo już tam do czego wracać.
Pierwsza sesja w życiu. Przez miesiąc uczyłem się tyle ile przez całe swoje życie ;d To tak w ramach ostrzeżenia dla przyszłych studentów ;P No chyba, że się pójdzie na politologię czy stosunki międzynarodowe, ew. studia prywatne. Wtedy można się bawić częściej, a uczyć mniej ;d Tak czy inaczej, jeden egzamin już zaliczony. Zostały 3. Trzymam za siebie kciuki.