Leżąc nocą bez snu wycieram pot z brwi,
ale to nie strach, bo wolałbym ruszyć już teraz.
Próbuję zobrazować sobie okropności, które są przede mną,
kopiec pustynnego piachu - miejsce pogrzebu.
Kiedy nadchodzi czas, czy jesteśmy współsprawcami?
Kiedy nadejdzie czas, będziemy gotowi, by umrzeć.
Boże, pozwól nam iść teraz i skończyć, co jest do zrobienia,
przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja... na ziemi.
Próbujemy usprawiedliwiać się powodami, by iść.
Powiiniśmy żyć i dać żyć,
zapominać czy wybaczać...
Ale jak możemy im odpuścić w ten sposób?
Panowanie strachu i zepsucia musi się skończyć
i w głębi duszy wiemy, że nie ma innej drogi,
nie ma zaufania, rozmyślań, nic więcej do powiedzenia.
Boję się strzelać do obcych
Iron Maiden - Afraid To Shoot Strangers:
http://www.youtube.com/watch?v=Ow3ezb1hGEM
Tylko obserwowani przez użytkownika captaininsane
mogą komentować na tym fotoblogu.