Vel się cieszy, sama z siebie .
Nawet gdy nie ma zbyt wielu powodów do radości.
spotkanie z Miśką, wypicie z nią piwka, długie egzystencjalne rozmowy przeplatane głupimi nierzadko nieco niesmacznymi zarcikami i histerycznymi wybuchami smiechu, sama świadomość ,że ona jest i będzie i zawsze znjadzie czas zeby mnie dobić^^ rozmowy z Gać na skejpie, nowy lakier do paznokci, słuchanie ulubionej piosenki z nogami na biurku, kanapka, herbatka, peciak, wieczorny spacer, godziny spędzone z moimi panami, zabawa z sierściuchem, leżenie i nicnierobienie, mamtowdupizm a nawet czasami przebywanie w Albatroo i bezczelne wyśmiewanie niewinnych obywateli takiech jak 'lebioda' tudziez 'rozrywkowy chłopak'
czy to nie są powody do radości ? ;D
a samiec ? samiec sie znajdzie i będzie nosił Vel na rączkach ^^
'..Ja chciałem... kurwa, co ja chciałem? no zapominam ciągle,
Ty, ale wydaje mi się, że wiesz co?
Że ja chciałem tylko patrzeć na jej paznokcie
I jak zwykle przez chwile studiować ich odcień.
Pozwól, że opowiem ci o znajomości,
Która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości,
Jednak pozwala pisać mi teksty o miłości
Prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci.