photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 SIERPNIA 2012

Neverending story

Krok w przód, dwa do tyłu i tak cały czas. Ciągle tylko tik-tak, tik-tak słyszane w eterze. Dokąd zmierzam? Skąd idę? Po co? Dlaczego? I przez kogo?

Zgubiłam się w labiryncie życia. Gdy próbuję sobie wyobrazić gdzie będę za pięć lat widzę ciemność i pustkę. Nie mam aspiracji, marzeń, ambicji... Dokąd się nie zwrócę słyszę tylko "nie dasz rady", "po co próbujesz", "nie nadajesz się do niczego"...

Więc chyba nie będę nigdzie za te pięć lat. Nie będę. Ale.... To trochę jak w opowiadaniu, które niegdyś napisałam.

 

 

"Życie jest tylko przechodnim półcieniem,
Nędznym aktorem, który swoją rolę
Przez parę godzin wygrawszy na scenie
W nicość przepada powieścią idioty,
Głośną, wrzaskliwą, a nic nie znaczącą"

 

 

Chwila ciszy, zgaszenie świateł i proste słowa na początek. Tak właśnie zaczyna się większość sztuk na świecie. Podniesienie kurtyny oto zaczynasz grać nie znając scenariusza sztuki, która zaskakuje innych aktorów, tych co grają dłużej od ciebie. I powoli ciemność zmienia się w blask reflektorów, a ta niewielka ilość widzów wzrasta z każdą chwilą, z każdym dniem zmieniając się z kilku osób w setki, tysiące, a czasem nawet w miliony. Czasami tylko, gdy masz chwilkę wytchnienia, zastanawiasz się czy warto. Czy warto zmieniać ciągle maski i nie pokazywać swojej prawdziwej twarzy. Czy warto uśmiechać się wtedy, gdy serce chce płakać. Czy warto& Nie kończysz myśli, chwila minęła, musisz znowu zacząć grać. Tylko nocą, gdy stoisz samotnie w oknie i spoglądasz w gwiazdy pytasz je, czy ktoś będzie mógł zobaczyć twoje prawdziwe ja. A one nigdy nie odpowiadają. Grasz przez całe życie. W końcu następuje kulminacyjny moment, kiedy to odpuszczają ci winy i grzechy. Kiedy mówią, że byłeś najwspanialszą osobą jaką znali. Ale ty już tego nie słuchasz. Lecisz na nową scenę, gdzie szykują już dla ciebie scenariusz. A tam gdzie grałeś zapada kurtyna i gasną światła. Twoja scena znika, a na jej miejsce pojawiają się nowe. Więc... Czy było warto grać? Chyba tak, skoro chociaż jedna osoba szczerze zapłakała gdy zgasłeś.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika cantico.