Cześć misiaki!
Oh, jak mnie tu dawno nie było..
Bodajże jakieś 12 dni, no ale nic. Brak czasu i ta cholerna nauka.. Haha, co u mnie?
Jest na prawdę do niczego. Nie radzę sobie kompletnie.
Jeśli coś idzie mi łatwo, to następnego dnia zawalam. I tak w kółko.
Nie będę nawet pisała mojego dzisiejszego bilanus, jest przeokropny.
Nie piszcie, że jutro będzie inny, że jutro będzie lepiej. NIE BĘDZIE. I już.
Moje cholerne nogi, wielki bandzioch czy może raczej beczka (?)
Tyle bym tutaj chciała napisać, jakbym zaczęła to dzisiaj bym raczej nie skończyła.
Jest we mnie tyle złych emocji, a jak je wyładowywuje? Zgadujcie..
Jutro dodam moje cielsko, pierwszy raz.. przygotujcie miski lub coś innego, do czego będzie Wam przyjemnie wymiotować.. miłego wieczoru ..
macie pytania? miło