Cześć :)
Nie lubię powitań, a co dopiero pożegnań. Sama nie wiem dlaczego założyłam kolejnego photobloga...Może dlatego że chciałam się komuś wyżalić? Bo nie radzę sobie z tym wszystkim co się wokół mnie dzieje? Bo jestem słaba? Raczej tak.
Od 7 misięcy piszę z pewnym chłopakiem ''R''. Od ponad dwóch nabiera to zawrotnie szybkiego tempa. Dzień bez niego to dzień stracony. Kiedy do mnie nie napisze chociaż widzę że jest dostępny to wszystko dosłownie rozpada się we mnie na trilion malutkich kawałeczków i trudno jest je pozbierać. Zarwane nocki przez pisanie z nim - to już rutyna. Doskonale wiem co on czuje, bo powiedział mi o tym. Może nie powiedział, ale gramy w pytania i zapytałam się go czy jest jakaś dziewczyna która mu się podoba. Odpisał że ''K'' i dodał dosłownie wszystkie szczegóły.
Za wszelką cenę nie chciałam się w to angażować i od samego początku powtarzałam sobie ''Nie angażuj się, nie będziecie razem, to tylko przyjaźń, która skończy się po krótkim czasie jak wszystkie inne.'' Niestety nawet to nie pomogło. Po tym co mi napisał, pozwoliłam swoim emocjom się uwolnić co nie wyszło mi na dobre.
I co ja mam teraz zrobić?
1 dzień diety uważam za rozpoczęty :)