Fot Paweł Siwek.
Jedna z moich ulubionych trenerek- p. Małgosia Morsztyn
Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym co w jeździectwie ma największy wpływ na osiągnięcie sukcesu ?
Na pewno dużo osób pomyśli: niezależny dosiad, dobrzewyszkolony koń itp. Matką sukcesu jest praca. Co mogłoby oznaczać, że osiągnięcie celu zależy
głównie od nas. I tak też jest. Jednak to nie praktyka czyni mistrze, jedynie DOBRA praktyka czyni mistrza. Jak mamy odróżnić tą dobrą od tej złej ?
W tym miejscu pojawia się pewna niezwykła osoba, która niestety nie zawsze jest doceniana, mimo trudnego zawodu jaki pełni- trener.
Jest to osoba, której zadaniem jest wprowadzenie nas na właściwy tor. Dobry trener jest dla nas autorytetem i zawsze służy nam radą, pomocą.
Oczywiście w tym zawodzie jak w każdym innym bywają też partacze, patrzący żeby jak najwięcej na nas zarobić, mający bardzo małe doświadczenie w pracy z ludźmi i końmi.
Piszę głównie o trenerach jeździectwa, ale myślę, że ten artykuł może być szeroko rozumiany, uniwersalny. Oczywiście jak zawsze wyrażam tu swoją opinie, z którą Wy macie prawo się zgadzać lub nie.
Pomimo, że z końmi mam do czynienia stosunkowo krótko, bo swoje konie mam dopiero od 3 lat to w swojej "karierze" miałam już wielu trenerów. Spotykałam przeróżnych instruktorów na swojej drodze i mam teraz bardzo duże porównanie między tymi dobrymi a złymi.
No właśnie... Co oznacza, że trener jest tak naprawdę dobry ?
Myślę, że każda osoba jest inna a zadaniem dobrego trenera jest znaleźć odpowiedni przekaz tak, żeby dotrzeć do każdego, czyli tak zwane indywidualne podejście do każdej osoby, każdego konia.
Czyli trener powinien być też dobrym psychologiem, umieć pracować z ludźmi. Ważna jest dobra motywacja dla każdego ze swoich uczniów.
Najgorsze co może być to odbieranie swojemu podopiecznemu pewności siebie: "Nie dasz rady tego zrobić","Jesteś słaby"- najbardziej niepożądane słowa.Trener powinien motywować swojego ucznia dobierając mu odpowiedni poziom trudności na zawodach czy treningach. Wspólna analiza i próby rozwiązania problemu dają o wiele więcej niż wrzaski i wprowadzanie
niepokoju.
Oczywiście nie powinno się popadać ze skrajności w skrajność. Zawsze trzeba być gdzieś po środku.
konstruktywna krytyka jest bardzo ważna w procesie rozwoju. Chyba nie ma sensu, żeby
trener przyjeżdżał tylko po to, żeby zasypywać nas pochwałami, gdyż do niczego dobrego nas to nie zaprowadzi. Wtedy równie dobrze możemy poprosić o to kogoś kto
nie zna się na koniach żeby nam powtarzał "Super, ale jesteś dobry!" niby wychodzi na to samo a pieniądze zostają w naszej kieszeni.
Należy pamiętać, że diabeł tkwi w szczegółach. Obowiązkiem trenera jest przywoływanie uczniowi pozytywnych obrazków. Dużo więcej dają nam słowa:
"Trzymaj łokcie luźno." niż " Nie napinaj łokci.", bo wtedy przed oczami mamy poprawną wizje ćwiczenia, zaczynamy myśleć o rozluźnieniu. W drugim przypadku tak
bardzo skupiamy się na tym, żeby nie napinać łokci, że robimy to mimowolnie. Bardzo dobrze działają też różne porównania. Zamiast "Trzymaj nadgarstki prosto.",
"Wyobraź sobie, że pokazujesz 'lubię to'." wtedy wyobraźnia zaczyna działać i zapamiętujemy uczucia na dłużej.
Warto pamiętać, że w treningu bierze udział również koń, który nie jest winien temu, że któreś z ludzi na placu ma akurat zły humor. Jak pisałam na początku trener powinien być dla nas wzorem. Myślę, że dobrze jest kiedy trener nie tylko jest w stanie
wytłumaczy nam jak wykonać dane ćwiczenie, ale również w razie potrzeby wsiąść i pokazać. Na pewno nie jest to główny wyznacznik, bo przecież dobry trener nie musi być dobrym jeźdźcem i na odwrót. No i oczywiście nie możemy tego wymagać od osób starszych i niepełnosprawnych. Ja bardzo cenię sobie, kiedy trener wsiada na mojego konie i tłumaczy mi krok po kroku jak mam dojść do zamierzonego przez nas efektu,pokazując mi to na koniu. Instruktor musi być w stanie dokładnie opisać nam jak powinniśmy wykonać dane ćwiczenie, jakie ma przynieść rezultaty itp.
Inaczej trening zamienia się w rozmowę dwóch niewidomych o kolorach.
Każda osoba nazywająca się trenerem, szkoleniowcem czy instruktorem powinna być w stanie wypracować u swojego ucznia niezależny dosiad i nauczyć go poprawnie posługiwać
się pomocami na różnym poziomie wyszkolenia w pozytywnej atmosferze treningu i kształcić go w duchu sportowej rywalizacji.
Każdy dobry trener wierzy w swojego ucznia !
Jak to mówi Michel Robert: "Każdy może w przyszłości zostać mistrzem". Każdy kiedyś zaczynał.
Pamiętajcie są różni instruktorzy, którzy szkolą zawodników o różnych umiejętnościach.
Nie można wrzucać wszystkich do jednego wora. Logiczne jest chyba, że osoba przygotowująca się do srebrnej odznaki nie potrzebuje jazd z mistrzem olimpijskim a
adept naturalu na pewno nie dogada się z Anky Van Grunven, W naszych czasach jest coraz więcej szkoleniowców, przez co jeszcze trudniej jest znaleźć "tego jedynego" co mogę stwierdzić na własnym przykładzie
Ja zawsze wychodzę z założenia, że z powrotem dostajemy tyle, co sami dajemy od siebie. Nawet najlepszy instruktor nie przygotuje nas do wygrania zawodów, kiedy siedzimy
na koniu tylko raz w tygodniu ! To głównie od nas zależy nasz własny sukces, trener ma nas tylko naprowadzić.
Pamiętaj: zawsze słuchaj do końca, co twój trener ma Ci do powiedzenia, na pewno nie chce twojej krzywdy, Oczywiście Ty masz prawo się z nim zgadzać lub nie,
przecież masz własny mózg i w niektórych wypadkach już wiesz co jest dobre a co złe i może poważnie wpłynąć na niekorzyść twoją lub konia. Dlatego ja zawsze zadaję
dużo pytań na treningu żeby spojrzeć na sprawę dokładnie, tak jak mój trener, zawsze kiedy nie jestem pewna pytam i moi obecni trenerzy zawsze są w stanie rozwiać moje
wątpliwości. Do każdego z nich mam ogromny szacunek, bo wiem jak trudny jest ich zawód. Są moim wielkim autorytetem. W przyszłości chcę być taka jak oni !