ale któregoś pięknego dnia, zaraz przed tym jak wszystko trafi szlag, sięgnę do pamięci dna i stamtąd wyciągnę ten ślad, bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam..
happysad.
było cuuuuuudownie.! :)
pogo w deszczu, brudna byłam cała z błota i czułam się świetnie;d
dzisiaj się nie ruszam bo tak mnie wszystko boli,
gardło mi wysiadło po śpiewaniu i krzyczeniu na happysadzie,
ale powtórzyłabym to jeszcze milion razy!:)
' gdzie jest krzyż?' hahaha;d
zaczynam cholernie żałować , że nie wybrałam się też na drugi dzień.. no ale trudno;)
już nie mogę się doczekać następnego rrf:)
dzisiaj chyba z Sokiją na Dni Czechowic;);*