photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2017

Jestem superbohaterką w oczach ludzi którzy mnie znają. Cały czas o coś walczę, nie raz zakładając rękawice z ogromnym żalem, bo nie czuję się gotowa na kolejną rundę. Odnoszę wrażenie, że odkąd zdobyłam "mistrza" cała masa przeciwności losu wagi ciężkiej chce się zmierzyć ze mną w ringu i ktoś bez porozumienia ze mną podpisuje kolejne kontrakty ,nie dając mi czasu na wypracowanie dobrej kondycji przed kolejnym starciem. Gdyby nie ludzie którzy we mnie wierzą dziś dałabym walkowera, bo jestem prawdziwe poturbowana i nadal mam wiele kontuzji, które mi doskwierają każdego dnia. Ja nie czuję się superbohaterką, a walki o mistrzostwo wolałabym nie stoczyć nigdy. Mi się wydaje, że dziedzina sportu, którą uprawiam od dawna ma miano pecha i nie wiem kto mnie zapisał do jej reprezentacji. Chcę zacząć uprawiać szczęście pozbawione bólu. Chcę trenować codziennie do utraty tchu. Nie muszę mieć mistrza w nowej dziedzinie, ani przechodzić na zawodowstwo. Chcę trenować szczęście rekreacyjnie, mieć zadowalające wyniki i nikomu się tym nie chwalić. Chcę zmienić dyscyplinę dokonując świadomego wyboru. Nie chcę, żeby życie podpisywało za mnie kontrakty pisane drobnym druczkiem, mało korzystne dla mnie.