Wiele trzeba by było mówić żeby opisać to wszystko co się dzieje na tym cudownym festiwalu. Wiele by też mówić o tym co ja osobiście przeżyłam, bo w skrócie można by powiedzieć:
Niesamowite spotkania w ASP. Z Jackiem Żakowskim, z Kamilem Durczokiem, z prof. Leszkiem Balcerowiczem. Uczestnictwo w paradzie motocyklowej, o którym bym sobie pewnie nawet nie śniła :) Te wszystkie zakręcone, pokręcone, nienormalne, jedyne w swoim rodzaju teksty forum, na czele z: życie chłoszcze, no rejczel, złe kleszko, ałaaa itd. Wieczorne warsztaty mowy i zabawy z wyrazami i językiem z forumowiczami, prowadzone przez bajkoczytacza, który uraczał nas coraz to nowymi-starymi bajkami ;)Godziny spędzone na rozmowach, spojrzeniach, uśmiechach ale też i refleksji. Pozytywnie nakręcona by wytrzymać kolejny rok w oczekiwaniu na Woodstock.
...ale to wszystko i tak nie odda atmosfery, magii tego miejsca, miłości i przyjaźni którą czuć jak tylko wsiada się do pociągu woodstockowego a później stawia się pierwszy krok na tej ziemi woodstockowej.
6 raz na Woodstocku i nie wyobrażam sobie by powiedzieć: wyrosłam z tego, znudziło mi się. Nie wyobrażam sobie wakacji bez tej imprezy. Jestem dumna z ludzi którzy tak pięknie i umiejętnie zadawali pytania gościom w ASP, z ludzi którzy tak wspaniale przywitali Tenorów i Orkiestrę. Właściwie to było takie moje małe niespełnione marzenie, by powtórzyło się to, czego mogli doświadczyć woodstockowicze Żar 2002, a co mi wtedy jeszcze dane nie było ;] Muzyka klasyczna znów powróciła na Przystanek, Vader znów powrócił - co przypomniało cudowne Żary 2003 - i choć do tamtego koncertu było im daleko, to i tak wiele emocji potrafił wzbudzić taki jeden występ.
I tak w jednej chwili pojawia się serce wypełnione nadzieją i wiarą. W ludzi. Chociaż zwykle to zanika gdy przyjdzie się zetknąć z szarą rzeczywistością, która zdaje się rządzić innymi prawami. Rzeczywistością przesiąkniętą toksyczną polityką, ludźmi wciąż krzyczącymi i żądającymi, narzekającymi, nieświadomymi, oskarżającymi.j
Tyle wrażeń, że cieżko je pozbierać w jakiś logiczny ciąg zdarzeń, obrazów.
Właściwie to miałam nie pisać żadnej relacji tutaj, ale chyba mnie poniosło ;] troszkę nieskładne te moje wywody, ale z serca ;)
Nie lubię robić klasyfikacji. Że ten Woodstock to na 3 miejscu, albo 5 albo 4. Każdy jest inny, każdy wyjątkowy na swój sposób. Zawsze i tak na końcu pojawia się ta łezka (lub potok łez:P) gdy trzeba się pożegnać z Jurkiem, z Woodstockiem, z Kostrzynem... zawsze jest tęsknota i odliczanie do następnego Wooda.
Ale Przystanek to przecież ludzie. I jeśli wokoło mam tych, których kocham, szanuję, za którymi tęsknię, to niczego mi więcej nie trzeba - jestem szczęśliwa ;-)
Dziękuję.
foto: www.wosp.org.pl
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24