Chyba zaczynam coś nowego. Mam, inne, nowe, lepsze (?) priorytety. W sumie jest mi z tym dziwnie. Żałuje straty, lecz czy ktoś kto tak się zachował jest wart żalu? Jedno się teraz tylko liczy. Przetrwać jakoś najbliższy czas, i wyjechać do Wrocławia do teatru. Nie mogę się doczekać. Właściwie to nie mogę się doczekać nawet najbliższego przejazdu busem. No i tych wyjść. Sinusoidalne skoki emocji. Pewne zmiany wyjdą mi na dobre. Jestem pewien. To mnie spalało, wyniszczało. Ale pojawiło się światełko w tunelu. Oby tylko nie zniknęło. Duże plany. Naprawdę duże.
https://www.youtube.com/watch?v=14q46HVzelw