Od razu przepraszam za niecenzuralne słowa na środku planszy, ale co ja poradzę, że same się pojawiły z wylosowanych literek :P To, proszę ja Was, jedna z wakacyjnych wieczornych rozgrywek między mną a Michałem. Jedyną zasadą było to, że nie ma zasad, stąd na przykład "gizela", zamiast gazeli oraz ciekawa ortografia słowa "marnom"... No a NYMFA oczywiście musiała się pojawić, ponieważ kiedyś opowiedziałam Michałowi historię o naszej nymfie z Mazur, co jej w końcu nie znaleźliśmy, a Michał ową historią przejął się był.
I ja tęsknię do wakacji, ciepła, słońca i beztroski! :(
plansza oraz kanapa z Polic, sierpień 2010