Ojoj.
Niby miałam w ferie mieć jeden cel: No life na całego. Tylko ja, łóżko, laptop, popcorn (ew. paluszki, krakersy) i KOCHANE SERIALE. <3 Ale coś nie wypaliło. Oliwia i Linda wolą mnie zabrać w dziwne miejsca, które z początku wydają się nudne, ale dzięki nim są tak cholernie ciekawe.
Muszę nadrobić 5 odcinków serialu dzisiaj przez nie!!
Ale i tak je kocham. Dziękuję Bogu za taką piękną przyjaźń.