photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 PAŹDZIERNIKA 2008

z porcelany...

 

Z łez zrodzona, choć namacalna

Łatwo cielesną ręką dotknąć, lecz trudniej duszą niewidzialną zobaczyć...

Blask w oczach, jednak to światło łez, świecących jakoby gwiazdy na niebie,

która najdłużej się utrzyma, a która spaść będzie musiała bezpowrotnie?

Marzyć i cierpieć! Nie mów, że marzenia nie bolą!

Usta czerwone

czy krew to, czy zdrowie?

Miliony słów ulatniających się z tych czerwieni.

Lecz ile cennych?

Które zaś znaczące tyle, co kryształek cukru w domu bogatego jegomości?

Ruch ciała.... Ile kroków ku właściwej drodze przebytych,

ile zaś w stronę zupełnie przeciwną?

Jak wiele spotkać może ją jeszcze... Jak wiele chce, aby ją spotkało?

Jak bardzo sprawę zdaje sobie z tego, że kiedyś nikt o niej nie wspomni

Jak bardzo cierpi, choć mówi, że szczęście ma w zasięgu dłoni

Ileż zdań ważnych, ile zaś zbędnych

Nie będzie jej jutro. A może....

Możliwość jedyna, że blask w oku łzą szczęścia zabłyśnie

że słowa z ust nie ulecą jakoby bezwartościowe, zżółkłe liście....

Nadzieja przyjaźni, radości, miłości

jednak na ustach ciągły smak samotności....

Porcelanowa laleczka...

 

 

 

 

Taki nastrój mnie wziął na coś wzruszającego...

Jest dobrze:)