Leże w wannie. W ręku trzymam butelkę Jack'a Daniels'a. Obok leży pudełko tabletek nasennych. Koilejny raz ktoś wyrwał mi serce i rozerwał je na milion kawałeczków. Ale czy zrobił to odrazu ? Nie ! Najpierw pobawił się nim chwilę. Rozkochał i porzucił... Nie mam już siły na nic. Jedna sekunda dzieli mnie od błogiego spokoju który da ukojenie bólu tłumionego gdzieś głęboko... Jednak brakuje odwagi na zakończenie tej męki. Nie warto umierać dla kogoś kto nie jest tego wart. Uświadamiam sobie, że drugiej szansy nie dostanę. Nie dam jej również jemu... Znowu podejmę walkę i wygram ! Życie to gra a każdy z nas jest przeciwnikiem samego siebie...