Jakiś taki przestój emocjonalny. Nie mam o czym pisać. Mogę co prawdda naskrobać jakiś referat o tolerancji, czy autodestrukcji, ale po co, skoro i tak nikt tego nie czyta? Co prawda wylewanie emocji na kartkę (nawet taką internetową) daje mi pewnego radzaju stabilizację emocjonalną. Chociaż w głowie cały czas panuje bałagan, to staje się on mniej istotny.