Nie pamiętam kiedy dokładnie to zdjęcie zostało zrobione . Wiem że napewno podczas jednych z wakacji na wsi u babci Zosi . Mam tutaj na sobie gustowne czarne dresiki ( spodnie ) i nie mniej gustowną bluzę . Butów niestety nie widać. Na dalszym planie ciotka Krycha - mistrzyni zbierania boczniaków , no i w ogolę wszystkiego co bozia daje nam w naturze . Na pierwszym planie oczywiście JA !! i boczniaki rzecz jasna ;) Jakby co - boczniaki to takie grzyby . Sprzedaje sie je teraz w dobrych marketach popakowane w folie za okolo 18 zl za nieco ponad 100 g . Bronek w tamtych czasach rzucał boczniakami w ciotkę Kryche - mało kto wtedy znał te grzyby i znał ich przeznaczenie . A , już szczególnie mieszkańcy prostej podgórskiej wioski .
Ogólnie sielankowo wtedy było . Ale przeciez dzieciństwo ma ten przywilej że wszystko jest prostsze , łatwiejsze - po prostu lepsze . Czy lepsze do końca ? Nie wiem . Bo przecież dorosłosć też ma swoje plusy .
Dobra - koniec rozkmin . Pogoda hujowa . Czekamy wszyscy na wiosne !
Ryszard !! ..... Ty juz wiesz co ;)