Dopadł mnie znów brak uczuć, brak współ odczuwania? Wcale nie wpadam w dołek, ale smutno mi? Budzi się znów, to co próbuję w sobie stłumić?, bo dlaczego ja ciągle muszę tylko tłumić?
Ze wszystkim sobie poradzę, wszystkiemu dam radę sama, pokonam po drodze wszystkie przeszkody, ale tej jednej pokonać nie potrafię? Przytłumię, przyduszę, schowam głęboko, ale za jakiś czas to znów wraca, dopadam mnie. Przecież młoda jestem, chcę wykorzystać ten czas jak najlepiej, bo wiem, czuję, jak on szybko mi umyka. Co dzień starsza i wciąż niespełniona?
Dlaczego mam wciąż udawać, że ja wszystko sama, że nie potrzebny mi nikt? Kobieta może się spełnić w inny sposób. Można się spełnić jako matka, można odczuwać satysfakcję, że coś wyszło w pracy, że coś się udało. Jest wiele powodów do radości, ale nie ma większego szczęścia niż miłość, a jej brak? niczym nie da się wypełnić?