chcę z tobą przeżyć choć jedną
ciszę przed burzą na ogromnej
sali o której śniłem będąc
dzieckiem. uśpione psy i koty
ułożone są na wielkich surowych
wiktoriańskich łóżkach odsypiając
wieczność. wierzyłem w to pamiętam
unaiwniałem ludzi kradnąc zza
ich powiek moje zielone koszmary.
nagle wybucha dach którym są
gołębie jak szare pierzaste
dachówki odlatują gdzieś w równie
szarą ciszę padającego śniegu.
mam obsesję chcę napisać z kimś wiersz
chcę obudzić uśpione psy i koty a może
ukryć się pod antycznym stołem z dzieciństwa
i czekać aż pod okiem wyrosną mi zakurzone
ogrody semiramidy.
jest źle.
walka o kilka punktów ilorazu inteligencji.
przegram.
walka o spojrzenie jak pierwszy raz w życiu.
wygrałem cholera.
powiedziałem ci jaką mam obsesję.
zaskoczenie?
a ty wiesz, że nie chodzi wcale o wiersz.
ale o niego też.
a teraz przejść z pozycji wertykalnej do horyzontalnej, sen, znów taki bym chciał.
//na tzw. "focie" ja.