kopiec!
Kurde, nawet pomysłu na notkę nie mam. T'matma zawęża możliwości mojego mózgu uniemożliwiając kreatywne myslenje.
A tak wgl... Jeszcze rok temu dziwiłam się maturzystom, że na nic nie mają czasu (tak, znam takich, naprawdę nie ma nic śmiesznego w ciężkiej pracy... :)), bo niby mają dużo nauki przed maturą. I myślałam sobie, że mnie to raczej nie trafi, przecież ja nigdy sie nie uczyłam jakoś specjalnie, więc dam sobie radę, a nie to co te kujony chcące zdać ten egzamin na 100%.
Jednakże teraz trafiło to i mnie. Postanowiłam sobie, że będę czytać wszystkie lektury (teraz jestem w trakcie ogarniania "Ludzi bezdomnych", serio), i nieźle mi idzie, z tym, że to w cholere czasu zabiera! I jeszcze matma, no jaaa.
Wtedy przypomniały mi się słowa jakiegoś 2 lata starszego kolesia, z którym rozmawiałam na jakiejś osiemnastce rok temu.. wszystko sprowadzało się do tego, że "jak w pierwszej klasie raczej sobie olewasz sprawę, to przed maturą będziesz ostro zapierdalać. Ale jak się przyłożysz, to na lajcie w trzeciej klasie..."
Jestem typem pierwszym -.-
Cóż.
Teraz muszę rozwiązać parę problemów.
matematycznych xD