Wróciłam na dobre, ale dobrze to było tam, tu niecałkiem, poza dzisiejszym całodniowym tripem nic ciekawego w tym szarym mieście. Czekam z utęsknieniem na Siłę. Siłę jak za starych, dobrych czasów Jamala-DEFTO. Tam czas płynie inaczej, zupełnie. Nikt się niczym nie przejmuje a telefony milkną. Podobnie w Sopocie. Oj ile bym dała za wieczór w barze... A tymczasem musze sie pogodzić, z tym, że leże we własnym łóżku o tak wczesnej porze...
"Arcytrudne, wiem, że nasze serca są brudne, mówiliśmy sobie rzeczy bardziej okrutne..."