chcę cie tutaj obok, chcę cię poczuć, przytulic, pogadać. wróć już z tych gór i tak nie ma śniegu, nie jest fajnie. a tu? tu jestem ja i cała reszta potrzebna do życia. i mam nadzeiję, że pomimo mojej kary za nieodzywanie sie w święta, kiedyś w końcu zadzwonisz. ciągle tak straszysz, straszysz a wcale tego nie robisz. jest to jedna z niewiwlu gróźb, na których zrealizowanie czekam. 'moge zadzwonić w kazdej chwili'. to dzwoń. tęsknie, tęsknie, tęsknie. niby dopiero trzy dni, ale perspektywa kolejnych dziesięciu delikatnie mnie przeraża. mimo że trochę za często się kłócimy i nie zgadzamy się w wielu sprawach, mam nadzieję, że jest to po prostu niezbedne do tego, zeby nie było nudno. pozdrawiam magdę i mam nadzieję, ze czyta ona to jako jedyna.