Z dzisiaj. Ładne nawet sąte zdjęcia. Potem miło spędzone 3 godziny w moim kucharzem najukochańszym. Jutro zaczynamy półkolonie, w środę nocowanka z zuchami, w piatek urodziny Oli i w sobotę do Maszewa. Tak właśnie skończą się ferie, eh. Za szybko. Jeszcze się ogarniam po pierwszym tygodniu. Nie doszłam do siebie. Powolutku, powolutku. Jest w porządku. Oby było lepiej.
Hej ja przed tobą się rozbieram
Zrzucam zmięte brudne myśli
I przed Tobą umieram
Teraz chyba bedę częściej tu wpadać. Są zdjęcia, chyba jest o czym pisać to co mi tam.