Wiecie co jest najlepsze w tym wszystkim ? Ze nie obchodzi mnie juz co robisz , gdzie jestes , i czy myslisz czasami o mnie. Juz nie rozpierdala mnie od srodka gdy widze Ciebie z nia. Mozesz nawet lizac sie z nia przede mna a i tak nic nie poczuje. Dlaczego ? Bo nauczylam sie nic nie czuc do takich jak ty. Nauczylam sie nie zamartwiac blachostkami. Nie marnowac czasu dla ludzi ktorzy niby sa moimi przyjaciolmi. NIE ! KONIEC. I tak od srodka mnie rozpierdala .. I tak mam nie poukladane zycie. Po co sobie dokladac problemow? Nie potrzebuje. Nie chcesz sie ze mna przyjaznic , nie bede zmuszac. Ja juz o nic nie walcze. Za duzo czasu zmarnowalam by odzyskac osoby na ktorych mi zalezalo. Nie bede sie starac. Jak samo nie przyjdzie to trudno. Cos innego sie pojawi w zyciu. Nie bede plakala. Gdy poczulam smak utraty najblizszej mi osoby , osob zrozumialam ze zycie jest dziwka. Nie zwraca na ciebie uwagi. Robi to co mu sie podoba. Dzisiaj mozesz byc dziewica , a jutro juz nie.. Mozesz gadac z kims na fejsie a jutro mozesz dostac wiadomosc ze ta osoba nie zyje. Mozesz isc normalnie ulica, chodnikiem a tu nagle cos spada ci na glowe i cie zabija smiertelnie. A teraz pisze ten wpis i zastanawiam sie dlaczego pisze bez sensu. Mam nie poukladane. Nie wiem od czego zaczac , jak i kiedy skonczyc. Nic nie wiem. Nie chce pomocy , bo chce sama dazyc do celu i pokazac wszystkim ze potrafie sama. Chce tylko pomagac innym, ktorzy sa slabsi ode mnie i potrzebuja tej pomocy. Zyje tylko tym. Tym ze pomagam . To nie wazna jak ja sie czuje , czy mam gorszy dzien czy lepszy. Pomaganie innym pomaga mi.
Wiecie co pisze jakies glupoty w ogole nie na temat.
Skonczyly sie wakacje , jade do domu ;(( tesknie za nimi a za NIA tym bardziej ;***