o kurwa, przegapiłam czwartek dziesiątego. hmm, ciekawe dlaczego. :)
nocą pociągi są straszne, a ludzie w przedziałach jeszcze straszniejsi. jadę właśnie do stolycy, by odpocząć nieco od koszalina, ale nie minęły 4 godziny od rozstania, a mnie już tęsknota rozdziera na kawałki. ciało moje w podróży, lecz serce zostało w domu. mimo wszystko - jestem najszczęśliwsza na świecie!