Zdałę sobie sprawę, że kocham tyle ludzi, a tak naprawdę nie pamiętam kiedy im o tym mówię, ani czy w ogóle kiedykolwiek to robiłę, czy ktoś chciałby o tym usłyszeć, a może na to czeka, czy może wręcz przeciwnie, nie chce by taka chwila kiedykolwiek nadeszła?
Ach, to był tylko stan "przedbełtowy".