czesem marzę o takiej chwili, w której wszystko zamarznie, a ja utknę gdzieś w czasie, między młotem a kowadłem.
a właśnie, kowadło 10t. spadnie przypadkiem, lub też opcja druga, helikopter z fortepianem, jednakże nie widzi mi się wydanie 10 tys na sam fortepian + transport helikopterowy. a tak, zagadam ze starym kumplem Herkulesem i będzie miło, ja będę zadowolona, ona będzie zadowolona, on będzie zadowolony. będzie pan zadowolony.
pieprzone dziesiątki.
och nie, och nie, to to to i to mi się nie podoba, to jest fajne, ale nie w pełni mi odpowiada, nie mogę takich rzeczy robić już tą rzeczą, och nie och nie, a co będzie, och żałosne, oszukuje kumpli, ojej jak mi przykro. ohydka.pl