62

Rozdział 8 cd.1

Gdy wstałam była szósta rano i nie było mojego narzeczonego, tylko nade mną stała Angela, rzucając we mnie poduszki.

-Co jest?!-wydarłam się.-Angela, przestań !

-Nareście ! Nawet nie wiesz jak trudno cię obudzić. Wstawaj czas do szkoły.

-Dopiero jest szósta rano, mam czas na szkołę.

-Jack przegrał ze mną zakład i mogę cię ubrać jak będę chciała do szkoły. Ruchy, ruchy mamy mało czasu.

Ściągnęła pościel z łóżka i złapała mnie za rękę. Wrzuciła do łazienki i kazała wziąć prysznic, szybki. Tak też uczyniłam. Potem dała mi sukienkę, w różnych kolorach do ud i strasznie wysokie, czarne szpilki. Gdy wyszłam w mojej sypialni walało się od kosmetyków i dołączyła do nas Emily. Pomalowały mi paznokcie na mocny czerwień. Usta pomalowały szminką pod kolor ust, użyły fioletowy cień do powiek i zrobiły mi kreski oraz wydłużyły i pogrubiły rzęsy. Oczywiście nie zjadłam śniadania, ale co mnie zdziwiło nie byłam głodna.

-Dlaczego tak mnie upiększacie, nawet w dresie, będę wyglądać bosko?-zapytałam.

-Ponieważ dzisiaj idziemy do nowego klubu i mamy ciebie tak jakby z głowy jeśli chodzi  o sprawy paznokci i nóg-powiedziała Angela.

-A co chodzi o ten zakład, skłamałaś prawda?-zapytałam.

-No tak, inaczej byś nie wstała. No sama powiedz.

-To prawda, ale i tak ci nie wierzyłam-uśmiechnęłam się.

-Okej, skończyłam-rzekła Lili.-Popatrz.

Zaprowadziły mnie do garderoby, gdzie były lustra. Byłam piękna, ta sukienka pięknie podkreślała moje ciało, a szpilki wyszczupliły jeszcze nogi i dodały mi też wzrostu. Makijaż zgrywał się z ubraniem, a naszyjnik, który sięgał mi do brzucha podkreślał moje piersi. Bałam się co zrobi pan od biologii jak tak mnie zobaczy. Ostatnio zaczął puszczać do mnie oczka. Ohyda. Dziewczyny wykonały kawał dobrej roboty. Z dołu zaczęli chłopacy wołać, że już jadą. Nikt chyba jeszcze nie widział o moich i Jacka zaręczynach. Dziś umówiłam się z Krisem i miałam zamiar się z nim spotkać i powiedzieć mu tą nowinę. Zeszłyśmy do garażu i pojechaliśmy do szkoły. Oczywiście gdy wyszłyśmy wszystkie oczy skierowały się na nas, a zwłaszcza na mnie. Podeszłam do Jacka i go pocałowałam. Poszliśmy na lekcje. Dużo osób zaczęło szeptać o naszym związku. Wszystkie lekcje minęły spokojnie, wszyscy nauczyciele płci męskiej gapiło się na mnie, następnym razem nie pozwolę na ubranie mnie do szkoły. A na dzisiejszą imprezkę ubiorę się sama, taki psikus. Do wyjazdu mieliśmy trzy godziny, więc poszłam od razu do swojego pokoju i na początku odrobiłam lekcje, a potem zaczęłam szykować się na wypad. Zdecydowałam się na zieloną sukienkę, brązowe szpilki, usta pomalowałam na czerwono, jak moje paznokcie, użyłam zielony cień do powiek oraz założyłam białe perły na szyje. Włosy rozpuściłam i lekko zafalowałam. Wzięłam brązową, małą torebkę, w której znajdował się portwel i telefon. Gdy zeszłam na dół .....